No, jestem! Przymierzałam się do tego bloga jak pies do
jeża. Ciągle coś mi nie pasowało, a to nazwa jakaś kiepska, a czym ja zdjęcia
będę robić skoro aparat czasy świetności ma już daaaawno za sobą i właśnie
postanowił wyzionąć ducha itp. A tak naprawdę to było jak z tą dziewicą – „i
chciałabym, i boję się”.
To może ja się przedstawię – jestem Kasia, nie Katarzyna (na
Katarzynę mam alergię dzięki komuś, kogo nawet nie warto wspominać) po prostu
Kasia.
O czym bedzie? O wszystkim. Czasem coś stworzę, czasem
ugotuję, może popełnię jakiś błąd wychowawczy, ewentualnie przydarzy mi się coś
ciekawego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz